Hejka! Dzisiaj kolejna notka! Cieszę się że podoba wam się moja historia. I Anno-medium, jak przeczytam twojego bloga to skomentuje, ale chce przeczytać dokładnie wszystko, a komentarz niedługo się pojawi. Dobrze w takim razie, miłego czytania! :)
Dziewczyna zwróciła uwagę na swojego przyjaciela. Szedł przodem pogrążony we własnych myślach. Może przez głowę przechodziło mu to samo co jej. A może coś innego. Wiedziała że tak samo dużo się w życiu nacierpiał i przez to teraz nie pokazuje emocji. Jest bardzo zamknięty w sobie. Bardzo dobrze go rozumiała. Wtedy przypomniało jej się coś innego.
/Wspomnienie 2/
Mała dziewczynka szła sobie dróżką przez las. W rączkach trzymała kilka dorodnych czerwonych jabłek, które nazbierała jej opiekunka. Na twarzy małej malowała się wielka radość. Kroczyła dumnie dróżką z wielkim uśmiechem na buźce. Jej opiekunka była kilka kroków z tyłu. Z wielką radością przyglądała się swojej podopiecznej. Cieszyła że trafiła na tą pięcioletnią dziewczynkę. Była niesamowita, pojętna, silna i pewna siebie. Droga do tymczasowego miejsca postoju była piękna. Niczym nieskażony las, różne kwitnące leśne kwiaty, młode drzewka i krzewy. Wiele ptaków, których trele nie odstępowały spacerujących. Niedaleko ścieżki znajdowało się nieduże jezioro. Mała postanowiła skręcić na chwile nad zbiornik wodny. Gdy podeszła dość blisko zobaczyła postać siedzącą na brzegu. Ruszyła dość niepewnie do nowej osóbki. Kiedy była obok, usiadła i spojrzała na twarz przybysza. Był to chłopczyk, w mniej więcej jej wieku. Miał długie ciemne włosy i czarne oczy poczerwieniałe prawdopodobnie od płaczu. Nogi miał podciągnięte blisko i obejmował je rękami; niewzruszenie patrzył przed siebie, nie zareagował nawet na to że ktoś się do niego przysiadł. Yami przyglądała się mu z zaciekawieniem. Chciała wiedzieć kim jest i co tu robi sam. Nie miała jednak jak się przemóc by zacząć rozmowę. Postanowiła poobserwować jego zachowanie i reakcje na jej towarzystwo.
-Czego chcesz?- warknął nie odrywając spojrzenia od tafli jeziora.
-Ja?- zdziwiła się trochę Yami- Ja zobaczyłam że tu siedzisz i chciałam zobaczyć ktoś ty. A więc... ktoś ty?
Jej ton był trochę nachalny, co jeszcze dodatkowo zirytował chłopca. Spojrzał na nią wściekły, jego wzrok był przeraźliwie zimny. Dziewczynka lekko się zdziwiła, ale postanowiła dowiedzieć się o co chodzi.
- Jak się nazywasz?- nie dawała za wygraną.
Chłopiec nie ukrywał zdezorientowania. Zwykle, to ludzie przed nim uciekali lub przepędzali, zwłaszcza od kiedy nie ma z nim Ohachiyo. Ale ona... siedzi ty jakby nigdy nic i nie panikuje nawet pomimo tej nieprzyjemnej aury panującej wokół niego.
-Hao... Hao Asakura.- powiedział niepewnie.
Spuścił wzrok i przyglądał się podłożu. Trawa,trawa i ... trawa, jakie to ciekawe.
-Yami! Yami Jaakuna.- mała wystawiła rączkę, podała chłopcu jedno z jabłek i posłała mu życzliwy uśmiech. Chłopiec wziął owoc i odwzajemnił uśmiech. Po chwili rozmawiali jakby znali się od zawsze. Doszło do tematu ich widzeń. Okazało się że zarówno Hao jak i Yami widzą duchy i mają przez to kłopoty. Później przysięgli sobie przyjaźń i że będą siebie nawzajem chronić. Potem Yami przedstawiła także Tamamo która do tej pory tylko się przyglądała. Następnie wszyscy poszli do czegoś w rodzaju obozu. Od tamtej pory nie rozstawali się na dłużej. Ich przyjaźń zacieśniała się z każdym dniem.
Jakie to urocze!!!!!!!!!!! Świetny rozdzialik :) Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcia
Ohayo :-)
OdpowiedzUsuńGenialny roZdział... Mówisz, że Hao ma albo miał przyjaciół? Ciekawe...
MINIATURKA BYŁA WSPANIAŁA! No może trochę za mało Anny xD To już moje drugie opowiadanie gdzie ktoś połącZył bajkę z SK. Ty Jak wytresować smoka, a wspaniała Majo Kuracho Kraine Lodu ( serdecZnie polecam shaman-king-ice-heart.blogspot.com
Bardzo podoba mi się twój styl pisania :-) Jak na razie nie widziałam żadnej literówki, ani nic :-)
Pozdrawiam i życzę weny