środa, 1 lipca 2015

14. "To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało."

Hejo! To znowu ja i tak jak obiecywałam z dłuższym rozdziałem. Miała się tu pojawić jeszcze fragment następnej sceny, ale postanowiłam go umieścić w następnym rozdziale. Ma nadzieję że wyrobię się z następną notką do wyjazdu. Ale bez zbędnego przedłużania. Zapraszam do czytania!

-Tyle chyba wystarczy- szepnęła demonica po skończonej pracy.
Zachichotała i już miała się wycofywać, gdy usłyszała krzyk swojej ofiary.
-Marcooo!- zapiszczała Jeanne ze swojej puszki.
Yami zaczęła się uciekać, gdy zobaczyła wypełzających z namiotów, zaspanych X-Laws. Uśmiechnęła się jednak szeroko, myśląc o pewnej rzeczy.
-Uśmiech!- krzyknęła w stronę białych psycholi oślepiając ich migawką aparatu.
Dzień był ciepły. Szamani w całym Dobie rozkoszowali się piękną pogodą.
-Ej! Patrzcie!- krzyknął Horo wpadając razem z Mortym do restauracji.
Obaj podbiegli do stolika przy którym siedzieli ich przyjaciele i rzucili przyniesioną gazetę na blat. Wszyscy przyjrzeli się miejscowemu brukowcowi o nazwie "Shaman Time". Ren przerzucił parę kartek i zatrzymał się na pewnym artykuliku. Tytułem był napis: Prawdziwe oblicze X-Laws. Do tego był krótki opis:
To ostatnio zastałam podczas wizyty u X-Laws. I ich mamy traktować poważnie? Na zdjęciu obok widniała puszka żelaznej damy ubabrana farbą, a naokoło jej żołnierzyki. Kilku patrzyło w kamerę nieobecnym wzrokiem, a reszta wciąż zaspana i niekontaktująca ze światem próbowała zrozumieć co się stało ich pani. Kładli łapy na wciąż mokrej farbie, przez co byli cali brudni. Chłopcy wybuchli śmiechem, a dziewczyny tylko pokręciły głowami.
-Ten ktoś naprawdę chce ich wykończyć- stwierdziła Pirika popijając sok.
-Masz rację. Ciekawe ile jeszcze wytrzymają- mruknęła Jun.
Reszta wzruszyła ramionami i zaczęła się zbierać do wyjścia. Gdy byli już niedaleko domu zobaczyli Yuki rozmawiającą z Sharoną i jej drużyną.
-Hej dziewczyny- zawołał Yoh gdy byli już dość blisko.
-Przyszlibyśmy wcześniej, ale chłopaki strasznie się lenili- powiedziała Anna.
Cała płeć męska jęknęła chórem "czemu wszystko na nas". Kyaoyama zaprosił gości do środka, a wszyscy jak to w domu wesołej gromadki miło spędzili czas. Chłopcy kłócili się o to kto zostanie królem, dziewczyny plotkowały na wszystkie tematy, a Hati biegał między dwiema grupami, które go rozpieszczały. Nagle zadzwonił dzwonek wyroczni u ekipy Sharony i Yuki.
-Z kim walczymy?- zapytała podekscytowana Milly i zerknęła na dzwonek.
Wszystkie dziewczyny zamarły.
-I co?- spytał w końcu Morty.
Po chwili ciszy krzyknęły:
-Drużyna Gwiazdy.
Wesoła gromadka spojrzała na swoje przyjaciółki ze strachem. Wtedy Ren przypomniał sobie o Yuki. Dziewczyna próbowała ukryć dzwonek za plecami.
-Z kim walczysz?- mruknął jakby od niechcenia.
Wszyscy skupili się na czarnowłosej.
-Właśnie przyjaciółko- dodał Ryu i razem z Choco podeszli do szamanki. Spojrzeli jej przez ramię i zamarli. Na ekraniku widniał napis: Drużyna Tres Magnifique. Gdy reszta usłyszała nazwę spojrzała zdezorientowana na brunetkę. Yuki westchnęła głośno. Końcówki jej włosów i oczy zaczęły przybierać szkarłatny kolor. Źrenice zmieniły kształt na pionowe kreski.
-Yami!- krzyknęli przerażeni.
Demonica podniosła się z kanapy i obdarzyła wszystkich obecnych szerokim uśmiechem. Szamani po chwilowej niemocy dorwali się do swoich medium gotowi do walki.
-Co tu robisz?- warknął Tao.
-Co zrobiłaś z Yuki!?- pisnął Ryu.
Dziewczyna roześmiała się serdecznie i zlustrowała ich poblażliwym spojrzeniem.
-Ja to Yuki, a Hati to nie pies tylko wilk.
Ren nie słuchając jej zaatakował szybkim tempem, a ona jednym ruchem stworzyła tarczę skutecznie się chroniąc.
-Choć Hati, chyba nie jesteśmy tu mile widziani- powiedziała wężooka.
Szczeniak posłusznie wskoczył jej na ręce i razem teleportowali się do obozu znikając w białych iskrach. Nim jednak zniknęło ostatnie światełko Yoh usłyszał jej głos.
-Bądź na tamtej polanie, o północy.
Asakura ciężko wypuścił powietrze z ust.
Wieczorem na arenie miała się odbyć wyczekiwana walka. Hoshi-gumi byli gotowi i czekali na przeciwników. Luchist czytał swoją książkę z którą nigdy się nie rozstawał. Hao pogardliwym spojrzeniem omiótł szamanów na trybunach. Gdy wzrok Asakury zatrzymał się na Jaakunie cicho się zaśmiał. Demonica bowiem na śpiku kiwała się na stopach i gdyby nie Tamamo to zaliczyła by spotkanie z ziemią. Lisica siedziała obok swojej szamanki i albo ją ciągnęła, albo popychała tak by ta się nie wywróciła. Hao wiedział że Yami spędziła całą noc na umieszczaniu zdjęć X-Laws w gazetach. Wtedy jednak przerwał głos sędziego.
-Wygrywa Drużyna Gwiazdy! Walkowerem!
-A więc je zatrzymał- mruknął do siebie.
Yami obudzona nagłym hałasem aż podskoczyła. Straciła równowagę i zaczęła spadać na kitsune. Tamamo u ostatniej chwili zwiększyła nieco swój rozmiar i złapała brunetkę. Jaakuna oczywiście nie przejęła się tym zbytnio i wtuliła się w miękkie futro lisicy. Drużyna Gwiazdy zeszła z areny.

3 komentarze:

  1. Boże...
    Ty żyjesz...
    Świecie czy ty to widzisz?!
    ONA ŻYJE!
    Dan: A mogłabyś tak ciut ciszej się wydzierać?!-,-
    Poczekaj chwilę bo muszę to sobie uświadomić.
    ~20 minut uświadamiania później~
    Ty żyjesz!
    Dan: Aleś ty spostrzegawcza -.-
    Tak się cieszę że wróciłaś :D
    Dan: Ej może byś tak przeszła do rozdziału? -.-"
    A racja!
    Ha, ha Yami ty to potrafisz rozbawić człowieka do łez. Różowa farba?! Z racji tego iż średnio przepadam za tym kolorem powiem tyle: Odlot! Nie ma to jak wykorzystać farbę o takim kolorze do zrobienia żartu Wyrzutkom!:))))
    A te miny Yoh i spółki kiedy Yuki zamieniła się w Yami? Nie no bezcenne!:D
    Szkoda że wyjeżdżasz, czytać nie będę miała co przez dziesięć dni, ale w końcu każdemu należą się wakacje.
    Dan: Tobie nie.-,-
    Oj zamknij się Dan! I nie obrażaj mnie!
    Pozostaje mi jedynie życzyć ci udanego i mile spędzonego czasu w Paryżu *-*. Wróć do nas zdrowa i szczęśliwa!:D
    Obyś weny nabrała przez te dziesięć dni;).
    Czekam na next i pozdrawiam;)
    PS. Przeczytałam poprzednią notkę. I dziękuję za koma na bakuganie^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Gomen za drobne zaległości, już je nadrabiam^^'
    Lol, Patch ma nawet swojego brukowca? xDD Pewnie drogi jak pieron, jak wszystko w tej wiosce... A w ogóle to jest jeszcze ktoś, kto traktuje tych psycholi poważnie? xD
    No to się wydało... Trochę to niefajnie wyszło, zwłaszcza ze strony Yami. Oni przyjęli ją do swojej paczki, traktowali jak przyjaciółkę, a na koniec nie powiedziała im nawet "przepraszam". Nieładnie.
    Dobra, lecę czytać jeszcze jeden zaległy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Yuki wie co to zabawa.
    Hao: Chce więcej takich psot :P
    O Hao widzę że się odfochałeś.
    Hao: Nie ciągle mam focha ale na ciebie.
    Hao proszę przestań.
    Hao: A jak bardzo prosisz???
    bardzo.
    Hao: Ok a teraz wracajmy do notki. Nienawidzę wygrywać walkowerem.
    Dziwisz się. Wybrali życie a nie śmierć.
    Hao: I jak mogli tak wrzeszczeć na biedną Yuki.
    Tak współczuje jej. Pierw byli mil;i a teraz co... są bardziej wkurzający. Jedynie Yoh tak się nie zachował.
    Hao: Czas na następną notkę.
    Ok
    Pozdrawiamy Marcia i Hao
    Hao: No w końcu poprawnie.
    A co mam zmienić???
    Nie idziemy dalej moja drogo
    No to cześć :*

    OdpowiedzUsuń